|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BananaYoghurt
Ciemne anioły o nie zbyt grzesznej duszy
Dołączył: 14 Lip 2006 Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 22:30, 03 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Teraz po prostu wzbiła się w powietrze i próbując wykląć myśłi poleciała do swej mrocznej chaty gdzie mieszkała już od lat.
Bez wyrazu wpatrując się w nicość usiadła na fotelu i zaczęła myśleć.
Myśląc wzbierała suę w niej złość. Złość tak silna, że nie mogła wytrzymać.
Cisza przerażała ją. Zwykły śmiertelnik nie wszedłby do jej domu właśnie przez to milczenie. Podłe milczenie.
nagle rozległo się ciche pukanie do drzwi. Momentalnie Nesyla obróciła się wciąż pogrążona we wściekłych myśłach.
Nie zbliżyła się do drzwi tak więc po kilku chwilach uciążliwego pukania ktoś wszedł do środka. Zwrócona była twarzą do ściany tak wię nie widziała kim jest nieznajomy.
-Wie...wielka pani?- Usłyszała cichy przerażony głos. Wyczuła już kto to jest. Nie odpowiedziała więc.
-Ja...jam jest sługa L..L..Lucyfera... władcy ciemności- Odpowiedział przybysz, a Nesylia uśmiechnęła się zadowolona ze swej nieomelności do zgadywania kim są przybysze. Śługa zdawał się być tak zdeterminowany, że bez problemu sama mogła go uwięzić tak więc nie obawiała się tego, co jej zrobi. Mimo to, nie próbowała go zaatakować.
-Złe rzeczy się dzieją, ach złe!-Kontynuował mimo braku reakcji Nesylii.-Królestwo nasze, ach nasze Królestwo!-Jęknął a ona obróciła się w jego stronę-Niszczą je! Wbijają pazóry w marmurowe skały, łamią kości niełamliwe!-Jego głos przerodził się w płacz.
Ciekawska Nesylia obróciła się.
-Sługo twego pana, o czym mówisz?- Zapytała.
-O demonach ziemi!!!- Zapłakał- Nikt nie wie kim są ani, co tutaj robią. Jedno jest pewne- Niszczą nasze dziedzictwo!
-Hmm...-Zastanowiła się- Demony Ziemi? Jak wyglądają? Opisz je sługo twego pana.
-Wielkie, wielkie pazury mają! Niszczą wszystko co przed sobą widzą.-Łkał.-Wielkie stwory.
-I w czym problem?- Nasylia pokręciła głową.
-Pomóz nam. Mój pan mnie wysłał z prośbą o to!- Uklęknął sługa.
-O nie, nie, nie!- Nesylia uśmiechnęła się- Tak mnie nie nabierzecie! Nie dam sie tak łatwo złapać! Nie!
-To prawda! Przysięgam! O pani! Błagam Cię!- Teraz przybysz patrzył na nią proszącym wzrokiem.
-Hm.. Zrobimy tak...- Powiedziała chwytając za kark niewielkiego człekokształtnego demona.- Jeżeli nic tam nie będzie obiecuję ci że zginiesz zanim mnie złapią. Masz jeszczcze wybór. Uciekaj do pana lub zaprowadź do Twojego świata...Jasne?
-Dobrze Pani! Zaprowadzę cię...- Odpowiedział.
Sorry za błędy gramatyczne ale piszę to w miejscu, gdzie wszycy gadają mi nad głową.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|